📖17/2023 - Andrzej Chwalba, Wojciech Harpula - Cham i Pan, a nam prostym zewsząd nędza
Okazuje się, że trendy nie omijają także literatury historycznej. Po okresie wszechobecnej w Polsce fascynacji szlachectwem, kiedy modne było poszukiwanie członków uprzywilejowanej klasy społecznej wśród swoich przodków, a triumfy święciła chociażby heraldyka, nastał czas wzmożonego zainteresowania chłopstwem. Warstwą społeczną z której, bądź co bądź, większość z nas się wywodzi.
Wahadło zawsze musi wychylić się w obydwie strony.
Niczym grzyby po deszczu wyrosły więc opracowania takie jak "Ludowa Historia Polski" Adama Leszczyńskiego, "Chłopstwo" Mateusza Wyżgi, czy "Pańszczyzna" Kamila Janickiego.
Trzeba zwrócić uwagę, że mówimy tutaj o informacjach, których w jakiejś mierze każdy z nas mógł dotknąć. W podręcznikach do historii, znajdywały się zwykle w odrzucających ramkach z innym kolorem tła, o bijącym z daleka wydźwięku "ciekawostka".
Co powodowało, że każdy z nas z przyjemnością je pomijał.
Chcąc zgłębić wspomnianą historyczną modę postanowiłem sięgnąć po opracowanie przygotowane przez autorów, których niezwykle cenię - prof. Andrzeja Chwalbę i Wojciecha Harpulę. Opisywałem wcześniej kilka ich książek, m.in. "Polska - Rosja, Historia obsesji, obsesja historii", “Przegrane zwycięstwo, wojna polsko-bolszewicka 1918-1920”, czy "Zwrotnice Dziejów, alternatywne historie Polski" i wszystkie były bardzo wartościowe. Przystępne, ale dalekie od pop-nauki.
Jak na tym tle prezentuje się "Cham i Pan"?
Książka jest połączeniem klasycznych faktów historycznych, oraz anegdot i informacji o codziennym życiu najbiedniejszych warstw społeczeństwa na przestrzeni wieków. Wiedzy, której w głównym nurcie nie spotyka się wiele. Autorzy poruszają istotne problemy: stosunek chłopów do szlachty, ich poczucie polskości (lub właściwy jego brak aż do XX wieku), geneza określeń takich jak chamstwo, historia ważnych dla ruchu ludowego postaci.
Znajdujemy odpowiedzi na pytania: jak wiele różniło pańszczyznę od niewolnictwa? Dlaczego chłopi więcej zawdzięczali zaborcom niż rodzimej szlachcie? Dotykamy nawet problemu historycznych źródeł polskiej słabości do alkoholu (przywilej propinacyjny, oraz narzut picia na chłopów i ich następstwa).
W szerokim ujęciu najbardziej uderzający jest fakt postępującego regresu statusu społecznego chłopstwa na przestrzeni naszych dziejów. To trudne do zrozumienia dla każdego, kto jak ja w historii doszukuje się raczej rozwoju. Czarno na białym dowiadujemy się jednak, że pozycja kmieci w późnym średniowieczu, oraz w złotym dla Polski XVI wieku, była znacząco lepsza niż za XVII i XVIII wiecznej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdy upowszechniła się nieodległa niewolnictwu pańszczyzna.
Mimo braku świadomości narodowej na wsi, z czym szeroko zapoznajemy się w tym opracowaniu, jej historia była jednak żywo zrośnięta z dziejami rozkwitu i upadku naszej państwowości.
Czego w książce zabrakło? Chyba warstwy porównawczej. Nie dowiadujemy się bowiem, czy pozycja chłopa pańszczyźnianego w XVII czy XVIII wieku była ewenementem na skalę europejską, czy też zjawiskiem spotykanym w każdym państwie. Nieobeznany z historią powszechną czytelnik będzie więc pozbawiony właściwej perspektywy.
Na niekorzyść książki działa też w mojej ocenie przyjęta przez autorów formuła leksykonu, z przedstawionymi alfabetycznie pojęciami. Rozumiem chęć odróżnienia się od innych pozycji w tej kategorii, ale historia przedstawiana niechronologicznie wymaga od czytelnika znacznie więcej wysiłku i nie każdemu zapewne przypadnie to do gustu.
Mimo wszystko polecam!